O kredytach udzielanych przez banki krążą już mity i legendy, przy których greckie i słowiańskie podania wypadają bardzo słabo. Trudno je uzyskać, za dużo formalności, ciągle brakuje dokumentów, ogromne oprocentowanie, ryzyko straty mieszkania… Tymczasem chociaż faktycznie kredyty gotówkowe w bankach rządzą się innymi prawami niż pożyczki pozabankowe, ich otrzymanie wcale nie oznacza morderczej przeprawy.
Zdolność kredytowa
Warunkiem absolutnym ich uzyskania i w zasadzie jedynym, który blokuje dostęp do pieniędzy od banku, jest zdolność kredytowa wnioskodawców. Banki nie są instytucjami charytatywnymi; zarabiają na pożyczaniu pieniędzy i chcą mieć gwarancję, że ta gotówka do nich wróci. Dlatego wnioski kredytowe zatwierdzają tylko klientom, którzy mają odpowiednie możliwości finansowe do spłaty kredytu. A to oznacza posiadanie stałego i rejestrowanego źródła dochodu w takiej wysokości, aby bank zyskał przekonanie, że pieniędzy wystarczy na regularną spłatę kredytu.
Te straszne formalności
Po pozytywnej akceptacji wniosku pojawia się druga nielubiana przez klientów część, czyli wypełnianie wszystkich formalności. Wbrew pozorom kredyty gotówkowe wcale nie mają ich tak wiele. Zebrane dokumenty dotyczą w większości zaświadczeń o zarobkach czy potwierdzenia innych stałych źródeł dochodu. Formalności nie są aż tak rozbudowane jak w przypadku kredytów hipotecznych albo samochodowych, ponieważ sama ich kwota jest najczęściej znacznie mniejsza. Banki prócz sprawdzenia dochodów, muszą również przeanalizować historię klienta w BIK oraz KRS. Po przejściu tego procesu droga do podpisania umowy stoi praktycznie otworem.